10 kwietnia 2021 – Śnieżnik zdobyty!

[fusion_builder_container hundred_percent=”no” equal_height_columns=”no” menu_anchor=”” hide_on_mobile=”small-visibility,medium-visibility,large-visibility” class=”” id=”” background_color=”” background_image=”” background_position=”center center” background_repeat=”no-repeat” fade=”no” background_parallax=”none” enable_mobile=”no” parallax_speed=”0.3″ video_mp4=”” video_webm=”” video_ogv=”” video_url=”” video_aspect_ratio=”16:9″ video_loop=”yes” video_mute=”yes” video_preview_image=”” border_size=”” border_color=”” border_style=”solid” margin_top=”” margin_bottom=”” padding_top=”” padding_right=”” padding_bottom=”” padding_left=””][fusion_builder_row][fusion_builder_column type=”1_1″ spacing=”” center_content=”no” hover_type=”none” link=”” min_height=”” hide_on_mobile=”small-visibility,medium-visibility,large-visibility” class=”” id=”” background_color=”” background_image=”” background_position=”left top” background_repeat=”no-repeat” border_size=”0″ border_color=”” border_style=”solid” border_position=”all” padding=”” dimension_margin=”undefined” animation_type=”” animation_direction=”left” animation_speed=”0.3″ animation_offset=”” last=”no”][fusion_text hide_pop_tinymce=””]

Pandemia pandemią, ale od czasu do czasu Klub Ekologiczny działający w ZSS w Kłodzku wyrusza w góry by odnowić „siły witalne” oraz „przewietrzyć mózgi”. 10 kwietnia wybraliśmy się w Masyw Śnieżnika. Oczywiście męczyły nas przepisy pandemiczne – wiadomo, maseczka i dystans nie służą przyjaźni, rozmowom i innej aktywności – ale i tak było super! Wyruszyliśmy zielonym szlakiem z Międzygórza, potem zmienialiśmy go na niebieski, żółty i czerwony. Na wysokości około 1000 m n.p.m. pojawił się śnieg, którego w miarę wzrostu wysokości było coraz więcej. Po 222 minutach stanęliśmy na szczycie Śnieżnika Kłodzkiego: zrobiliśmy okolicznościowe zdjęcia, zjedliśmy drugie śniadanie, przyjrzeliśmy się pracom budowlanym wieży widokowej i wyciągnęliśmy jabłuszka (kto miał, ten miał). Bowiem ze szczytu do kapliczki w większości ześlizgiwaliśmy się na tym niezbyt wyrafinowanym sprzęcie sportowym. Zabawa była przednia. Na Przełęczy Śnieżnickiej skręciliśmy na szlak narciarski, którym staraliśmy się dotrzeć do Kletna. I to chyba był najtrudniejszy odcinek tej wyprawy, bowiem trawersem poruszaliśmy się po północnych stokach masywu i leżało tutaj ponad metr śniegu. W miarę zbliżania się do mety i schodzenia w coraz niższe partie gór śniegu ubywało. Tego dnia mieliśmy więc okazję obserwować trzy pory roku: zimę, przedwiośnie i wiosnę – na szczycie panowała temperatura poniżej zera, a na parkingu w Kletnie było plus 12 stopni ciepła. Siedząc w autobusie wszyscy czuliśmy 21 kilometrów w nogach (najmocniej Edyta i Janek), bo nauka on-line niestety obniżyła sprawność fizyczną nas wszystkich. Następny wypad w maju.

[/fusion_text][/fusion_builder_column][/fusion_builder_row][/fusion_builder_container]